sobota, 29 czerwca 2013

It's not like I made my self a list
Of new and different ways to murder your heart
I'm just painting that's still wet,
If you touch me I'll be smeared
You'll be stained
Stained for the rest of your life

So turn around, walk away
Before you confuse the way we abuse each other
If you're not afraid of getting hurt
Then I'm not afraid of how much I hurt you

I'm well aware I'm a Danger to my self
Are you aware I'm a danger to others?
There's a crack in my soul
You thought was a smile

Whatever doesn't kill you...
Is gonna leave a scar
Whatever doesn't kill you...
It's gonna leave a scar
Leave a scar
Leave a scar
Whatever doesn't kill you, it's gonna leave a scar

I'm more like a silver bullet
And I'm like a gun, not easy to hold
I'm moving fast and if I stay inside your heart
I'm certain that this will be
The end of your life

So turn around, walk away
Before you confuse the way we abuse each other
If you're not afraid of getting hurt
Then I'm not afraid of how much I hurt you

I'm well aware I'm a Danger to my self
Are you aware I'm a danger to others?
There's a crack in my soul
You thought was a smile

Whatever doesn't kill you...
Is gonna leave a scar
Whatever doesn't kill you...
Is gonna leave a scar
Leave a scar
Leave a scar
Whatever doesn't kill you, it's gonna leave a scar

She warned you that she may fuck me
But the chances are I'm gonna fuck you over
She warned you that she may fuck me
But the chances are I'm gonna fuck you over
She warned you that she may fuck me
But the chances are I'm gonna fuck you over
She warned you that she may fuck me
But the chances are I'm gonna fuck you over


Nasze największe przekleństwo, skaza i zadra to, że nigdy nie dano nam czasu by się wybawić, zabawić itp.  Krążymy wokół tematu jak dwa płomyki niezdolne się do siebie zbliżyć i wpadające w panikę gdy wokół robi się zbyt ciemno.

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Four seasons in one day
Lying in the depths of your imagination
Worlds above and worlds below
The sun shines on the black clouds hanging over the domain

Even when you're feeling warm
The temperature could drop away
Like four seasons in one day

Smiling as the shit comes down
You can tell a man from what he has to say
Everything gets turned around
And I will risk my neck again, again

You can take me where you will
Up the creek and through the mill
All the things you can't explain
Four seasons in one day

Blood dries up
Like rain, like rain
Fills my cup
Like four seasons in one day

It doesn't pay to make predictions
Sleeping on an unmade bed
Finding out whereve rthere is comfort there is pain
Only one step away
Like four seasons in one day

Blood dries up
Like rain, like rain
Fills my cup
Like four seasons in one day

niedziela, 21 kwietnia 2013

Gdy nie możesz spać w nocy, nie rób nic, zamknij oczy
I udawaj przed światem, ze spisz
Zacznij snuć skryte plany, jak to zrobić, by rano
Z tego świata nie został ni liść
Kiedy pęka ci w głowie myśl, że nadszedł już koniec
Kiedy dłonie sztywnieją na kość
Podpal sobą ulice, zacznij szarpać i krzyczeć
Ja ci szybko wybaczę tę złość

Na wszystkie cztery strony, ten świat popierdolony!
Na wszystkie cztery strony, ten świat popierdolony!
Na wszystkie cztery strony, ten świat popierdolony!
Na wszystkie cztery strony, ten świat popierdolony!

Kiedy wkoło nic nie ma, kiedy pali się ziemia
Czarne słońce ma w herbie twój los
 Nędzny twój anioł stróż w plecy wbity ma nóż
Ty mu jeszcze w podzięce złam nos!
Kiedy jest niewygodnie, kiedy robi się chłodniej
A za szyba panoszy się mrok
  Głupi sen sobie wyśnij i za gardło go ściśnij,
W ciemna przyszłość bez sensu zrób krok

Na wszystkie cztery strony, ten świat popierdolony!
Na wszystkie cztery strony, ten świat popierdolony!
Na wszystkie cztery strony, ten świat popierdolony!
Na wszystkie cztery strony, ten świat popierdolony!
Na wszystkie cztery strony, ten świat popierdolony!
Na wszystkie cztery strony, ten świat popierdolony!

wtorek, 6 listopada 2012

Czuję się, jakbym mówił do ściany.
We własnym domu jestem pokonany.
Wzrokiem uciekasz, w drzwiach się mijamy.
We własnym domu pokonany.

Złość milczeniem spływa po Tobie.
Przesiąka nim powietrze, więdną kwiaty w ogrodzie.
Paruje i skrapla, osiada na ścianach.
Dom chłonie toksyny i jątrzy się rana
Obojętność boleśnie wbija nóż w serce
A ręce są jak obce i zaciskają pętle.

Wiem, że nie mam żadnych szans
Dlatego spróbuję jeszcze raz.
Spróbuję jeszcze raz.

Milczysz znów, nie odpowiadasz.
Nie wiem sam za co mnie karasz.
Przebacz mi, jestem jak trup.
Daj mi szansę, spróbujemy znów.

Dławią się nieśmiałe słowa pojednania w gardle.
W imadle pretensji zdeptane na dnie.
To co oschłe w głos drwi z tego co miłosne
A to, co dobre wydaje się słabe i żałosne.
Tyle miłości wyplutej wśród wyzwisk.
Co dzień deptanej przez nas w poszukiwaniu winnych.

Wiem, że nie mam żadnych szans.
Dlatego spróbuję jeszcze raz.
Spróbuję jeszcze raz.

Jest tak duszno, otwieram okno, oddycham mocno.
I mroźne powietrze owiewa mi twarz.
Nie umiesz oddać siebie, to jak możesz dostać wszystko?
To wszystko tak blisko przy sobie masz.
Krzyczę głośno w noc, chyba nie mam szans.
Ale wiem, że mimo wszystko spróbuję jeszcze raz.

Krzyczę  w noc, chyba nie mam szans.
Ale wiem, że mimo wszystko spróbuję jeszcze raz.

Spróbuję jeszcze raz.